niedziela, 30 września 2012

Aktualnie używane kremy do twarzy


Część kremów zmieniła ostatnio właściela (dzięki Sis!). Przekazałam jej Avę z zieloną herbatą i koenzymem Q10, gdyż była dla mnnie zbyt lekka, Sorayę Art & Diamonds Esencję przeciw starzeniu się skóry 30+ (dobry, ale mnie "zapychał"), Jadwigę Saipan krem do cery naczyniowej i wrażliwej, która mnie uczuliła... 

Na dzień została mi teraz połowa opakowania Joppa Green Tea & Tea Tree Lotion, który kocham oraz rosyjski Baikal Herbals krem nawilżający z irysem. 


Na noc: ukochany BU krem anty-oksydacyjny oraz Baikal Herbals regenerujący anti-age. 






JOPPA Green Tea & Tea Tree Lotion - lotion z zieloną herbatą i drzewem herbacianym 

Skład:
Distilled Water, Aloe Barbadensis (aloes), Vitis Vinifera (olej z pestek winogron), Cocos Nucifera (olej kokosowy), Oenotherra Biennis (olej z wiesiołka), Tea Tree Oil (olejek z drzewa herbacianego), Green Tea ekstrakt (ekstrakt z zielonej herbaty), Stearic Acid, Emulsifying Wax NF, Vegetable Glycerin USP, Orange & Lemon Essential Oils, Sodium Hydroxymethylglycinate, Phenoxyethanol and Caprylyl Glycol. 

Opis producenta: 
Idealny do codziennego użytku na całe ciało i twarz. Zawiera wszystkie niezbędne składniki by tonizować, wzmacniać, napinać i zapobiegać uszkodzeniom. Zawiera ECGC - antyoksydant 200 razy silniejszy niż witamina E.

Moja opinia: 
Idealny! Uwielbiam go - bardzo dobrze nawilża i odżywia. Ma dość gęstą konsystencję - po pierwszym użyciu czułam go na twarzy i bałam się, że zapcha mi pory. Na szczęście tak się nie stało. Krem mimo zawartości wielu olejów nie jest tłusty, ma świetny skład, higieniczne opakowanie i bardzo ładnie pachnie. 
Na pewno kupiłabym go ponownie, ale dostępny jest tylko na stronie producenta, a ostatnie zamówienia nie dotarły do organizatorek z wizażowego wątku zakupowego. 



BIOCHEMIA URODY ochronny krem anty-oksydacyjny 50 ml 

Składniki aktywne: 
hydrolat oczarowy, skwalan, olej malinowy a dodatkeim witaminy E, ekstrakt z granatu, ekstrakt z czerwonych alg, kwas ferulowy, koenzym Q10.

Opis producenta ze strony biochemiaurody.com:
krem o działaniu ochronnym i antyoksydacyjnym, opartym na dobranym komplecie składników pełniących funkcję naturalnych filtrów przeciwsłonecznych, w tym liposomowym ekstrakcie z czerwonych alg Nori (5%), będącym unikalnym, roślinnym filtrem anty-UVA. Dodatkowo krem zawiera ekstrakt z granatu EKO, kwas ferulowy, koenzym Q10, skwalan, olej malinowy, olej ryżowy, witaminę E i ekstrakt z rozmarynu. Krem chroni przed procesem fotostarzenia skóry i jednocześnie regeneruje już zaistniałe zniszczenia skóry. Polecany do zastosowania jako przeciwsłoneczny krem na co dzień lub regenerujący krem na noc.

Moja opinia:
Mój must have. Bardzo bogaty, tłusty krem o wspaniałym działaniu. Dodatkowym plusem jest to, że trzeba go samemu ukręcić, a mi sprawia to ogromną przyjemność. 
Krem niezbyt przyjemnie pachnie - olejem z pestek malin, jednak jego działanie wynagradza wszystko. Wspaniale nawilża, natłuszcza i odżywia skórę, wygładza drobne zmarszczki, łagodzi podrażnienia i co ważne - nie zapycha porów. 
Polecam go z całego serca. Na 100% kupię go ponownie. 



Po lewej krem Joppa, po prawej BU



BAIKAL HERBALS nawilżający krem na dzień 50 ml 

Skład ze strony kalina-sklep.pl: 
Aqua with infusions of: Iris Sibirica Extract, Arctostaphylos Uva Ursi Extract, Adonis Sibirica Extract, Organic Chamomilla Recutita Seed Oil, Organic Aloe Barbadensis Leaf Extract; Glycerin, Coco-Caprylate/Caprate, Octyldodecanol,  Glyceryl Stearate, Cetearyl Alcohol, Butyrospermum Parkii, Persea Gratissima Oil, Saccharide Isomerate, Sodium Cetearyl Sulfate, Carbomer, Allantoin, Bisabolol, Panthenol, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Parfum Citric Acid. 

Opis producenta:
Nawilżający krem na dzień, stworzony na bazie ekstraktów z roślin Bajkału. Krem głęboko nawilża, zmiękcza i uspokaja skórę, dając uczucie komfortu przez cały dzień.
Irys zmiękcza skórę, sprawia że staje się delikatna i aksamitna.
Mącznica lekarska posiada działanie antyseptyczne, usuwa podrażnienia skóry.
Miłek Syberyjski nawilża skórę i sprzyja intensywnej odnowie komórek.
Organiczny olej z nasion rumianku działanie przeciwzapalne, bakteriostatyczne, oczyszczające, regenerujące, łagodzące.
Organiczny ekstrakt z aloesu  intensywnie nawilża skórę na długi czas, aktywnie stymuluje krwiobieg, nasycając skórę niezbędnymi aminokwasami, witaminami i minerałami, łagodzi podrażnienia skóry, ma działanie bakteriobójcze i tonizujące.
Masło shea działa ochronnie i nawilżająco, przywraca skórze elastyczność i sprężystość, łagodzi podrażnienia i działa przeciwzapalnie, wspomaga ochronę przed promieniami UV.
Olej z avocado ma działanie regenerujące, łagodzące, zmiękczające, silnie nawilża, odżywia, wykazuje dużą zgodność z naturalnymi lipidami skóry, uzupełnia barierę lipidową.
Dzięki naturalnym komponentom krem przywraca skórze równowagę, chroni przed działaniem szkodliwych czynników. Nadaje jej zdrowy i zadbany wygląd. Bez parabenów i PEG. 


Moja opinia: 
Lekki krem nawilżający o przyjemnym delikatnie kwiatowym zapachu. Niestety dla mnie jest zbyt lekki - muszę nałożyć go dwukrotnie, by poczuć nawilżenie i by skóra nie była nieprzyjemnie napięta. 
Krem ma dobry skład, ładne i higieniczne opakowanie i jest tani. 
Czy kupię go ponownie? Nie wiem, ale jeśli już się zdecyduje, to na lato, bo na okres jesienno-zimowy, jest zbyt lekki. 


 
BAIKAL HERBALS odmładzający krem na noc anti-age 50 ml 

Skład ze strony kalina-sklep.pl:
Aqua with infusions of: Rhodiola Rosea Root Extract, Organic Panax Ginseng Extract, Rubus Idaeus Oil, Organic Spiraea Ulmaria Extract, Organic Triticum Vulgare Germ Oil; Вutyrospermum Parkii, Glyceryl Stearate SE, Cetearyl Alcohol, Glycerin, Stearic Acid, Palmitic Acid, Cetearyl Glucoside, Carbomer, Sodium Stearoyl Glutamate, Sodium Hyaluronate, Palmitoyl Oligopeptide (and) Palmitoyl Tetrapeptide-7, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Parfum, Ubiquinone, Tocopherol, Retinol, Citric Acid. 

Opis producenta ze strony kaina-sklep.pl:
Regenerujący krem do twarzy na noc na bazie ekstraktów z roślin Bajkału.
Krem stworzony specjalnie do walki z oznakami starzenia się skóry.
Różeniec Górski (Złoty Korzeń) posiada działania antyoksydacyjne i tonizujące.
Żeń-szeń aktywizuje regeneracje komórek skóry, hamuje powstawanie zmarszczek, likwiduje je.
Biała Malina nawilża skórę, nasyca substancjami odżywczymi i witaminami, przywracając jej sprężystość i elastyczność.
Organiczny ekstrakt Wiązówki błotnej delikatnie oczyszcza i łagodzi podrażnienia, posiada właściwości przeciwzapalne i antybakteryjne, uelastycznia skórę.
Organiczny olej z Kiełków pszenicy idealnie pielęgnuje skórę dzięki wysokiej zawartości wartościowych kwasów tłuszczowych i witaminy E.
Masło Shea działa ochronnie i nawilżająco na skórę,  przywraca jej elastyczność i sprężystość, łagodzi podrażnienia i działa przeciwzapalnie, wspomaga ochronę przed promieniami UV.
Dzięki zawartości naturalnych komponentów krem  sprawia, że skóra staje się gładka, jędrna i pełna blasku. Bez parabenów i PEG.


Moja opinia: 
Krem anti-age jest bardzo podobny do kremu nawilżającego. Również jest lekki, ale w przeciwieństwie do opisanego wyżej wystarczy jedna aplikacja, cy poczuć nawilżenie. Opakowanie, zapach, skład są świetne. Jednak jak na krem anti-age jest on dla mnie zbyt mało treściwy, nie czuję odżywienia, nie daje efektu "łał!". 
Nie wiem, czy kupię go ponownie. 




Po lewej krem BH na dzień, po prawej na noc

sobota, 29 września 2012

Wrześniowe włosy


Jest coraz lepiej, a wszystko dzięki wskazówkom JudytyKas oraz Doe z zakręconego wątku na wizażu. Judyta podpowiedziała jak zniwelować efekt sklejonych i "tłustych" z wyglądu włosów przy skórze po stylizowaniu żelem lnianym, a Doe uświadomiła mnie, że można używać do stylizacji żelu lnianego i pomarańczowej pianki Isana jednocześnie. 

Dotychczas po samym żelu lnianym miałam dość ładnie zdefiniowane fale, włosy były lśniące i zdyscyplinowane - zero puchu, ale brakowało im objętości. Po piance zaś fale były bardziej zakręcone, włosy pełne objętości, ale spuszone. Dopiero nałożenie żelu, odgniecenie jego nadmiaru w koszulkę i dołożenie po ok 30 minutach lub po lekkim podsuszeniu pianki sprawiło, że w końcu przekonałam się, że stylizacja może zdziałać cuda. 


Dowody? Proszę bardzo: 

- włosy bez stylizacji podsuszone suszarką: 

02. września


 - stylizacja pianką, potargane wiatrem: 
 
08. września


 - stylizacja pianką - puch, ale po raz pierwszy w  życiu pojawiły się dwa korkociągi! 

21. września


  Najświeższe zdjęcia (28. września 2012) po stylizacji żelem lnianym i pianką: 


Czego użyłam?
O: olej lniany na noc
M: Nizax Control na skórę, Bingo spirulina + keratyna na długość
O: Alverde amarantus
b/s: Joaśka zielona
S: glut lniany, nadmiar odciśnięty w koszulkę, po ok 20 min dodana pianka Isana. 



piątek, 28 września 2012

Czego obecnie używam do oczyszczania skóry twarzy?

Wieczorem myję twarz emulsją do mycia twarzy Alverde Calendula lub żelu Dr Scheller z granatem. Z obu produktów jestem bardzo zadowolona i mam w planach kupić je ponownie. 
Rano przemywam twarz delikatną pianką Alverde z jedwabiem. 





DR SCHELLER łagodny żel myjący w owocem granatu 125 ml 

Skład: 
Aqua, Glycerin, Coco Glucoside, Sodium Cocoyl Glutamate, Sodium Lauryl Sulfoacetate, Xanthan Gum, Punica Granatum Extract (ekstrakt z granatu), Benzyl Alcohol, Sodium Chloride, Carrageenan, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Alcohol.

Opis producenta (sama tłumaczyłam, więc proszę o wyrozumiałość): 
Łagodny żel do mycia twarzy z ekstraktem z owocu granatu oczyszcza skórę delikatnie, a zarazem gruntownie z makijażu, nadmieru sebum oraz zanieczyszczeń. Uspokaja oraz regeneruje skórę, chroni przed wysuszeniem i zapobiega nowym podrażnieniom skóry. Twoja skóra jest odczuwalnie oczyszczona, świeża i delikatna.

Moja opinia: 
Kosmetyk ma konsystencję gęstego żelu, który po wyciśnięciu z tubki zachowuje swój kształt, pachnie delikatnie, podobnie do kosemtyków Alterra. 
Jest łagodny, delikatnie się pieni, ale jest raczej śliski w użyciu. Dobrze usuwa makijaż (puder, niewodoodporny tusz do rzęs), oczyszcza skórę na tyle delikatnie, że nie jest po nim ściągnięta ani podrażniona. Jest wydajny. 
Jeśli mi się uda, na pewno kupię go ponownie.




ALVERDE Waschemulsion Calendula - emulsja do mycia twarzy z nagietkiem 150 ml 

Skład:
Aqua, Coco-Glucoside, Glycerin, Glycine Soja Oil*, Alcohol*, Helianthus Annuus Seed Oil* (olej ze słodkich migdałów), Xanthan Gum, Alcohol, Disodium Cocoyl Glutamate, Calendula Officinalis Flower Extract* (ekstrakt z nagietka), Euphrasia Officinalis Extract* (ekstrakt z świetlika łąkowego), Glyceryl Oleate, Parfum**, Sodium Cocoyl Glutamate, p-Anisic Acid, Citric Acid, Limonene**, Linalool** (* z certyfikowanych upraw organicznych; ** z naturalnych olejków eterycznych)



Opis producenta: 
Ekstrakt z nagietka, świetlik oraz surfaktanty cukrowe delikatnie oczyszczają i uwalniają skórę od zanieczyszczeń i makijażu. Łągodna kombinacja substancji czynnych pielęgnuje i odpręża skórę. Naturalne lipidy oraz gliceryna zapewniają skórze nawilżenie i równowagę.


Moja opinia: 
Emulsja jest dość rzadka, ma konsystencję podobną do mleczka, nie pieni się, pachnie intensywnie, typowo dla kosmetyków Alverde czy Alterra. 
Dobrze zmywa makijaż, jest badziej delikatna od żelu do mycia Dr Scheller. Niestety, nie radzi sobie z grubą warstwą tuszu - efekt pandy murowany. Skóra po jej użyciu nie jest napięta, ani ściągnięta, czasem zdarza mi się nawet zaponmnieć o kremie do twarzy.
Czy kupię ją ponownie? - Tak, ponieważ jest tania, ma świetny skład i nie podrażnia ani nie wysusza mojej wrażliwej skóry.





ALVERDE Sensitiv Reinigungsschaum Seide - pianka oczyszczająca z jedwabiem 150 ml 

Skład: 
Aqua, Glycine Soja Oil*, Glycerin, Alcohol*, Coco Glucoside, Caprylic/Capric Triglyceride, Sodium Coco Sulfate, Sodium Lactate, Sodium Cocoyl Glutamate, Disodium Cocoyl Glutamate, Argania Spinosa Kernel Oil* (olej arganowy), Simmondsia Chinensis Oil* (olej jojoba), Bambusa Arundinacea Extract*, Serica, Shorea Stenoptera Butter (masło illipe), Parfum**, Linalool**, Limonene**, Citral**, Geraniol**(* z certyfikowanych upraw organicznych; ** z naturalnych olejków eterycznych) 

Opis producenta: 
Specjalnie do wrażliwej skóry. Cenne proteiny jedwabiu, roślinna gliceryna, masło illipe, bio oleje arganowy oraz jojoba łagodnie oczysczają z makijażu, zanieczyszczeń oraz nadmiaru sebum. 

Moja opinia: 
Pianka jest naprawdę delikatna, działanie ma podobne do pianek Pharmaceris A Puri-Sensilium czy Rival de Loop Ginko & Gurke, jednak skład jest o niebo lepszy. 
Delikatnie oczyscza, jednak muszę ją użyć dwa razy, gdyż piana jest "sucha". Na pewno nie sprawdzi się jako produkt do mycia i demakijażu zarazem, gdyż nie zmywa tuszu czy cieni do powiek. 
Używam jej do odświeżenia skóry rano, gdyż uważam, że po nocy skóra nie jest zanieczyszczona na tyle, by myć ją typowym żelem i odzierać z naturalnej bariery ochronnej.  
Czy kupię ponownie? Raczej nie. 
 





Do drobnych poprawek i usunięcia mocniejszego makijażu używam płynu micelarnego Bourjois. Jest dobry, ale nie kupię go ponownie, gdyż staram się zmieniać pielęgnację na bardziej naturalną. 


Tonik Eva Natura z ekstraktem z koniczyny łąkowej jest moim faworytem, aczkolwiek zdradzam go czasem z hydrolatem oczarowym czy sprayem Rabka SPA Minerale. Wody termalnej Avene używam do utrwalenia makijażu mineralnego oraz łagodzenia podrażnionej skóry. 







Mój pierwszy post

Nie wiem, jak zacząć, więc zacznę od mojej włosowej historii. 

Od niepamiętnych czasów męczyłam wlosy rozjaśnianiem, farbowaniem na rudo, prostowaniem i pozornym dbaniem o ich stan. Po kolejnym w ciągu dwóch miesięcy rozjaśnieniem rozjaśniaczem Joanny z miedzianego rudego na włosach moje włosy błagały o litość - mokre były jak z gumy, a gdy złapałam je między palce odpały. Gdy wyschły były sianowate i kruszyły się w palcach. 
Wtedy podjęłam decyzję, że już więcej nie zmienię ich koloru. Zapuszczałam je długi czas, chodziłam z odrostami do samego ucha, aż w końcu obcięłam, by pozbyć się zniszczonej części. 

Było lepiej, ale ciągle coś nie tak - moje włosy nie były proste ani kręcone, tylko "krzywe". Puszyły się, w wilgotne dni, skręcały przy twarzy, że wyglądałam jak słoneczko, a nwet gdy je wyprostowalam, po chwili zaczynały żyć własnym życiem i każdy wywijał się w inną stronę. 

Dopiero w listopadzie zeszłego roku trafiłam za zakręcony wątek na wizażu i się zaczęło... 
Obcięłam włosy i zaczęłam czytać, kupować i stosować te wszystkie cuda i cudeńka polecane przez wizażanki znające się na rzeczy.

Na poniższym zdjęciu widzicie moje włosy dzień po obcięciu, wysuszone suszarką, bez stylizacji.
 
02. listopada 2011

Poniżej zdjęcie zrobione pod koniec stycznia 2012 - początki CG. Używałam wówczas odżywki Isana z babasu do pierwszego mycia, szamponu Babydream, wymiennie Garniera Awokado i Karite oraz Alterry z granatem jako odżywki do spłukiwania oraz Joanny z lnem i rumiankiem bez spłukiwania.




Nie było ładnie, ale myślę, że i tak lepiej niż na pierwszym zdjęciu. Miesiące mijały, a ja czytałam, przekonywałam się do olejowania, kupowałam nowe odżywki, próbowałam innych łagodnych produktów do mycia, a moje włosy się zmieniały: 


03. lutego 2012
Z czasem było coraz lepiej: 

10. lutego 2012 





Były dni gorsze i lepsze, ale i tak się nie poddawałam: 


16. lutego 2012 

 Pod koniec lutego wypróbowałam olejowania olejem lnianym i było już dużo ładniej, mimo iż nie używałam żadnego stylizatora: 

 
21. lutego 2012

Niecały tydzien później pojawilo się więcej fal, ale i więcej puchu. W dalszym ciągu używałam Isany z babasu do mycia (pierwsze O), szamponu BD, odżywek Garnier AiK, Alterry z granatem, maski Alterra z granatem, maski Biovax do ciemnych. Olejowała olejem lnianym, jojobą, ze słodkich migdałow. Próbowałam również olejków Isana, ale żaden mi nie odpowiadał.