czwartek, 15 listopada 2012

"Muszmiecie", czyli kosmetyki, bez których nie wyobrażam sobie pielęgnacji



Każda z nas ma jakiś kosmetyk, bez którego nie potrafi żyć. 


Dla mnie są to: 
  1. płyn do higieny intymnej Lactacyd Femina
  2. balsam do ust w słoiczku Carmex 
  3. antyperspirant w kulce Vichy



Lactacyd Femina emulsja do higieny intymnej

Lactacydu używam od kilkunastu lat. W międzyczasie próbowałam innych polecanych płynów – Ziaja, Soraya, Nivea, jednak żaden nie służył mi nawet w połowie tak dobrze jak Lactacyd.
Wiem, że skład ma nieciekawy, jednak jego działanie jest świetne – łagodzi, nie wysusza, chroni przed nawracającymi infekcjami, odświeża i przyjemnie pachnie (uzależniłam się od jego zapachu).
Żaden inny płyn do higieny intymnej nie dawał mi takie poczucia czystości i świeżości i nie łagodził podrażnień tak skutecznie. Płyn poleciłam już siostrze i przyjaciółce i polecam do każdej koleżance, która skarży się na nawracające infekcje.
Warto wspomnieć o tym, że na początku używania niektóre dziewczyny skarżą się na pieczenie – u mnie było podobnie, jednak nie należy mylić chwilowego uczucia mrowienia-pieczenia z podrażnieniem.
Ostatnio zauważyłam, że Biedronka oferuje płyn w dużej butelce 400 ml za 14,99 zł.



Balsam do ust w słoiczku Carmex 

Jestem od niego uzależniona. Używam zawsze na noc i jak jestem w domu, bo forma aplikacji jest mało higieniczna. 
Pachnie mentolem i kamforą, nie ma smaku, może mrowić i powodować chwilowe uczucie pieczenia.Jest idealny w początkowym stadium opryszczki, gdy pojawia się swędzenia – zapobiega jej rozwojowi i łagodzi.
Bardzo dobrze nawilża i pielęgnuje usta i co ważne, długo się na nich trzyma, gdyż nie jest ślisko-mokry, lecz bardziej woskowy.
W mojej opinii wersja w słoiczku i w pomadce to dwa zupełnie inne produkty. Ten drugi nie przypadł mi do gustu.



Kuracja przeciw nadmiernemu poceniu Vichy (48h Intensive Anti-Perspirant Deodorant) 

Od zawsze używałam antyperspirantów w sztyfcie – Rexona, Fa, czasem Dove. Byłam zadowolona, jednak po około miesiącu przestawały na mnie działać i musiałam je zmieniać.
Do zakupu antyperspirantu Vichy namówiła mnie siostra i jestem jej za to dozgonnie wdzięczna.
Idealnie chroni przed wilgocią i nieprzyjemnym zapachem - nie straszny mu wysiłek fizyczny (fitness) czy największe upały. Kolejnym plusem jest piekny zapach – neutralny i delikatny. Kojarzy mi się z czystością i świeżo wypranym praniem. Jak na „kulkę” szybko się wchłania i nie brudzi.

Cena może i jest wysoka, jednak bardzo często można go kupić w dwupaku za ok 40 zł lub w Superpharmie za mniej niż 20 zł za sztukę.

Link do kwc: http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=4100



piątek, 26 października 2012

Rosyjskie kosmetyki - Natura Siberica, Receptury Babuszki Agafii

Na początku miesiąca popełniłam (to jedyne trafne określenie) kolejne zamówienie na stronie kalina-sklep.pl oferującej rosyjskie kosmetyki.

Zamówiłam:

  • Organiczny szampon, Neutralny, Natura Siberica;
  • Organiczny żel pod prysznic, Witaminy dla skóry, Natura Siberica;
  • Zatrzymanie Młodości, Organiczne serum do twarzy do 35 lat, Receptury Babuszki Agafii;
  • Balsam do włosów na brzozowym propolisie, Receptury Babuszki Agafii (kupiony wcześniej). 




Natura Siberica - Żel pod prysznic Witaminy dla skóry (18,50 zł/400 ml)

Skład:
Aqua with infusions of: Rubus Chamaemorus Extract, Wild Blackberry Extract, Rubus Fructicosus Extract, Amaranthus Caudatus Extract, Vaccinium Myrtillus Extractm Phellodendron Amurense Extract, Lauryl Glucoside, Cocamidopropyl Betaine, Decyl Glucoside. Oils: Vitis VInifera Seed, Linum Usitatissimum Seed, Parfum, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid.

Opis ze strony kalina-sklep.pl:
To naturalny koktajl z nutką syberyjskich ziół i traw skutecznie pielęgnujący Waszą skórę.
Żel pod prysznic dostarcza skórze całą gamę witamin i składników mineralnych, które idealnie nawilżają, odżywiają i dają poczucie delikatności i ukojenia. Codzienne stosowanie żelu, o niepowtarzalnym aromacie jagód z nutą syberyjskich ziół, skutecznie wprowadza w pozytywny nastrój.

Moja opinia:
łagodny żel o delikatnym i przyjemnym landrynkowo-owocowym zapachu. Nie wyszusza skóry, ale i nie odżywia. Nie zawiera w składzie SLS, ale mimo tego dobrze się pieni.
Uważam, że jak na tak dobry skład i przyjemność użycia, cena jest bardzo dobra. Warto go wypróbować.
Z żelami pod prysznic jest podobnie jak z szamponami - mają dobrze i łagodnie umyć, bo od efektów specjalnych (nawilżenia, odżywienia itp) mamy balsamy do ciała, a w przypadku włosów - odżywki.

 

Natura Siberica - Szampon do włosów neutralny (19,90 zł/400 ml)

Skład:
Aqua with infusions of:  Organic Anthemis Nobilis Extract, Organic Saponaria Officinalis Extract, Lauryl Glucoside, Cocamidopropyl Betaine, Guar Hydroxypropyl Trimonium Chloride, Bidens Tripartita Extract, Glycyrryhyza Uralensis Fisch Extract, Hippophae Rhamnoides Altaica Seed Extract, Citric Acid, Benzyl Alcohol, Glycerin, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Parfum, Limonene.

Opis ze strony kalina-sklep.pl:
Neutralny szampon stworzony specjalnie dla pielęgnacji wrażliwej skóry głowy i włosów.
Szampon delikatnie zmywa zabrudzenia z włosów, nadaje im naturalny blask, a także chroni skórę głowy przed łuszczeniem się i suchością.
W skład szamponu wchodzą: Uczep Trójlistny oraz Lukrecja. Uczep delikatnie pielęgnuje włosy, a lukrecja jest naturalną bazą pieniącą. Szampon nie podrażnia skóry głowy.

Moja opinia:
Szampon jest bardzo łagodny, nie wysusza skóry głowy, nie podrażnia, nie powoduje swędzenia. Działaniem przypomina szampon Emollium - nawilża, a mimo tego nie obciąża nadmiernie włosów.
Włosy po jego użyciu są lekkie, ale niespuszone, gładkie, przyjemne w dotyku i bardziej błyszczące. Wydaje mi się, że w wyjątkowych sytuacjach można odpuścić sobie użycie odżywki. Może lekko rozprostowywać skręt.
Polecam. Dla mnie to miła odmiana po "tępym" Babydream czy Facelle.


Receptury Babuszki Agafii - Balsam do włosów na brzozowym propolisie (18,50 zł/600 ml)

Skład:
Aqua with infusions of: Pinus Palustris Wood Tar, Beeswax, Pollen Extract, Betula Alba Extract, Rosmarinus Officinalis Leaf Oil, Betula Alba Flower Pollen Extract, Betula Alba Flower Tar, Mel, Urtica Dioica Extract, Panax Ginseng Oil, Calluna Vulgaris Oil, Propolis Extract Milk, Cetearyl Alcohol, Cetyl Ether, Behentrimonium Chloride, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Parfum, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Citric Acid.

Opis ze strony kalina-sklep.pl:
Propolis od najdawniejszych czasów był ceniony za swoje pożyteczne właściwości lecznicze.  Do dzisiaj ludzie ratują się propolisem, leczą nim choroby. Propolis  pomaga w przywróceniu życiowych sił organizmu i w podtrzymywaniu piękna i młodości.Syberyjska zielarka Agafia Jermakowa często stosowała propolis do przygotowywania balsamów do włosów.
Babcia Agafia mówiła: „Jeśli Twoje włosy stały się słabe i matowe zbierz Propolis Brzozowy ze słonecznych pól i łąk, dodaj go do wyciągu z kotków Brzozy, lipowego miodu i Mydlnicy lekarskiej i umyj tym włosy, by włosy stałe się zdrowe i silne”.
Przy tworzeniu balsamu  № 2 na brzozowym propolisie uzupełniono recepturę babci Agafii organicznym ekstraktem Pokrzywy, olejkami eterycznymi Żeń-szenia i Wrzosu, aby regeneracja włosów była jeszcze bardziej efektywna i skuteczna.
Balsam na brzozowym propolisie szczególnie delikatnie regeneruje uszkodzone  włosy i poprawia stan skóry głowy. 

Moja opinia:
Balsam ma rzadką, lekką konsystencję, bardzo przyjemnie pachnie naturalnymi ziołami. Moje włosy (i delikatne włoski mojej dwulatki) bardzo go lubią - są po nim lekkie, nie puszą się, są nawilżone, błyszczące i wyglądają zdrowo.
Czy go polecam - tak, bo sam w sobie dobrze działa, a wzbogacony półproduktami posłuży dobrze jak maska przed czy po myciu. Do tego zachęcająca cena i bardzo duża pojemność.



Receptury Babuszki Agafii - Zatrzymanie Młodości, Serum do twarzy do 35 lat (24 zł/30 ml)

Skład:
Aqua with infusions of Rosa Daurica Pallas Extract, Rhaponticum Carthamoides Extract, Helleborus Extract, Artemisia Arctica Extract, Organic Juniperus Communis Extract, Organic Salvia Officinalis Extract, Glycerin, Glyceryl Stearate SE, Helianthus Annuus Seed Oil, Hippophae Rhamnoides Altaica Seed Oil, Althaea Rosea Oil, Rubus Chamaemorus Seed Oil, Centaurium Umbellatum Oil, Iris Pallida roqt Oil, Xanthan Gum, Sodium Hyaluronate, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Organic Parfum.

Opis ze strony kalina-sklep.pl:
Serum stworzone na bazie najlepszych receptur syberyjskiej zielarki Agafii w 98% składa się ze składników roślinnego pochodzenia.
W skład serum wchodzi ekstrakt z dzikiej róży i pięciu najefektywniejszych roślin, które pozwalają zachować młodość skóry i pochodzą z czystych rejonów Syberii oraz Bajkału.
Biała dzika róża stymuluje procesy odnowy komórek skóry, nasycając ją witaminą C, wykazuje wyraźny efekt odmładzający.
Arktyczny piołun, Ciemiernik bajkalski i Szczodrak krokszowaty zawierają naturalne przeciwutleniacze, przeszkadzające wczesnemu starzeniu się skóry.
Olej różowego Prawoślazu posiada działanie przeciwzapalne, a olej z pestek arktycznej Maliny Moroszki nadaje skórze matowości i elastyczności.
 98% SKŁADNIKÓW NATURALNYCH

Moja opinia:
Serum jest gęste, a przez to niestety niezbyt wydajne. Jest tanie, przyjemnie pachnie, szybko się wchłania, nie lepi się, ma rewelacyjny skład, jednak podejrzewam je o zapychanie porów :(
Pojawiły mi się zaskórniki zamknięte (podksórne "kuleczki") na brodzie i czole, a nie wprowadzałam w tym czasie innych nowych produktów do pielęgnacji.
Używam go od dwóch tygodni, jednak nie zauważyłam żadnych pozytywnych zmian.
Może serum sprawdziłoby się lepiej u osób z odwodnioną, mieszaną skórą.



czwartek, 11 października 2012

Stylizacja włosów



Na specjalne życzenie Anuszki wpis o stylizacji włosów.

Jeśli macie kręcone lub falowane włosy, pamiętajcie by nie czesać ich na sucho. Najlepiej tylko po nałożeniu odżywki do spłukiwania. Jeśli jednak ogarnia was potrzeba uczesania suchych włosów, zróbcie to grzebieniem z szeroko rozstawionymi zębami.


By pomóc włosom się kręcić lub falować stosujemy następujące metody: 
  • plunking, czyli ręcznikowanie – zawijanie włosów w pieluchę tetrową lub bawełnianą koszulkę w niżej pokazany sposób 


  • plopping, czyli harmonijkowanie – dociskanie włosów do głowy otwartą dłonią. Na dłoń można położyć ściereczkę z gładkiej/błyszczącej mikrofibry, chustkę satynową lub koszulkę bawełnianą. Harmonijkujemy włosy z głową na dół lub normalnie.

Produkty do stylizacji kręconych i falowanych włosów

1. Żel lniany

Produkt niezwykle naturalny, tani i wszechstronny. Używamy go jako dodatku do maski (nawilża, wygładza, nadaje połysk), jako samodzielnej maski, jako płukanki lub stylizatora.

Przepis na żel lniany:
  • 1 szklanka wody 
  • 2-3 łyżki siemienia lnianego (całe ziarna)
Całość zagotowujemy, zmniejszamy ogień i „pyrtolimy” pod przykryciem na małym ogniu ok. 10 minut. Gotowy "glutek" ma konsystencję rzadszego kisielu.
Gorący żel przecedzamy przez sitko – powinien bez większych problemów spłynąć do podstawionego naczynia. Jeśli stawia opór, wystarczy przemieszać/przetrzeć go łyżką. Jeśli wyszedł zbyt gęsty, dodajcie trochę przegotowanej wody i wymieszajcie.

Ostudzony żel przelewamy do słoiczka (np. po koncentracie pomidorowym) i przechowujemy w lodówce kilka dni.

Żel lniany jako stylizator
Nakładamy go na umyte włosy, po uprzednim nałożeniu odżywki b/s i odsączeniu włosów.
Z żelem lniany raczej nie można przesadzić – wgniatamy go obficie w całą długość włosów. Nadmiar można odcisnąć (harmonijkowanie) ścierką z gładkiej mikrofibry lub starą koszulką. W tym celu kładziemy materiał na dłoń i dociskamy do głowy.

Następnie podsuszamy włosy suszarką z dyfuzorem letnim nawiewem o średniej sile lub czekamy aż same wyschną. Starajcie się jak najmniej dotykać włosów!

Gdy będą już zupełnie suche i posklejane w strąki zwane potocznie sucharkami, odgniatamy (harmonijkujemy) je czystą i suchą dłonią. Jeśli przy skórze głowy włosy będą za bardzo podzielone z pasma, wsuńcie w nie tuż przy samej skórze palce i rozmasujcie.


2. Isana pianka do loków 
 
Stosowana samodzielnie, wzmacnia skręt, podkreśla go, ale włosy mogą być spuszone i sprawiać wrażenie przesuszonych.

Razem z żelem lnianym stanowią duet idealny. By uzyskać najlepszy efekt mokre włosy ręcznikuję na ok. 5 minut, następnie nakładam dużą ilość żelu, nadmiar odciskam mikrofibrą (harmonijkuję) z głową na dół. Po krótkim podsuszeniu dyfuzorem lub po ok. 30 minutach naturalnego schnięcia nakładam równomiernie piankę.
Włosy ponownie podsuszam lub czekam aż same wyschną. Sucharki odgniatam i cieszę się pięknymi w moim mniemaniu falami ;)





wtorek, 9 października 2012

Pędzle do makijażu


Zważywszy na to, że nie potrafię się za bardzo malować, moja kolekcja pędzli do makijażu jest całkiem pokaźna. Dominują pędzle z Sephory kupione parę miesięcy temu w promocji - wystarczyło przynieść stary pędzel, a nowy można było kupić 50% taniej.

Legenda:
WN – włosie naturalne
WS – włosie syntetyczne


Pędzle do podkładu: 



  • e.l.f. Studio Stipple Brush (WS), 
  • Sephora nr 45 pędzel do pudrów mineralnych (WS),  
  • Sunshade Minerals Flat Top (WS),
  • Pixie Flat Top (WS). 



Pędzle do pudru: 



  • For Your Beauty z Rossmanna (WN), 
  • e.l.f. Studio Powder Brush (WS), 
  • Eco Tools z Rossmanna (WS),
  • Essence Moonlight (WS), 
  • Essence Powder & Blush Brush (WS).



Pędzle do różu i/lub bronzera: 
 


  • Lumiere Angled Fiber Optic Lumiere (WS),
  • Sephora nr 43 płasko ścięty do pudrów brązujących (WS),
  • Sephora nr 44 gruby kabuki do cieniowania twarzy (WN),
  • Sunshade Minerals Baby Kabuki (WS).


Pędzelki do powiek: 

 



  • Sephora nr 21 płaski gruby szeroki pędzelek (WN),
  • Rossmann Brigitte Zenner płaski pędzelek (WN),
  • Sephora nr 13 do załamania powieki (WN),
  • Sephora nr 14 do cieniowania powieki (WN), 
  • Inglot 80HP pędzelek typu "kulka" (WN),
  • Essence Smokey Eyes Brush (WS).



Pędzelki do korektora: 
 


  • Inglot 11S „koci języczek” do korektora (WS), 
  • Inglot 20P do cieni i korektora (WN). 



Pędzelki do brwi i eyelinera: 
 




  • Inglot 17TL skośny do cieni i brwi (WN),
  • Sephora nr 10 skośny do brwi (WN),
  • Sephora skośny do eyelinera (WS).



Jak czyścić pędzle? 

Pamiętajcie, że na pędzlu osadza się kurz i brud – resztki kremu, sebum, co jest idealna pożywką dla bakterii. Dlatego też pierzcie swoje pędzle jak najczęściej, a najlepiej po każdym użyciu.
Do prania polecam szampon lub żelu Babydream albo płyn do higieny intymnej Facelle. Moczę pędzel włosiem w dół w ciepłej wodzie, w zagłębienie dłoni nalewam niewielką ilość żelu i kolistymi ruchami pocieram włosiem. W razie potrzeby czynność powtarzam.
Tak jak i do spłukiwania włosów używam chłodnej wody – kieruję strumień na zagłębienie dłoni i masuję kolistymi ruchami aż pędzel będzie dobrze wypłukany. Na naturalne pędzle warto na chwilę nałożyć odrobinę prostej odżywki.
Pędzle suszymy włosiem w dół, by woda nie dostawała się pod skuwkę (co może spowodować wypadanie włosia lub rozklejenie pędzla). Nie kładźcie pędzli na kaloryferze. Ja staram się położyć je w jego pobliżu (szczególnie te gęste i grube) lub wieszam w przedpokoju, gdzie jest dobry przepływ powietrza i ciepło.


Które pędzle najbardziej lubię?


Z pędzli do podkładu najlepiej sprawuje się Flat Top Sunshade Minerals. Bardzo równomiernie rozprowadza podkład mineralny, nie "zjada" go, nie linieje i na dodatek jest tani. 


Do pudru najczęściej używam pędzla Eco Tools. Gdyby był taki duży jak For Your Beauty, który niestety trochę drapie, byłby ideałem.


Do mocno napigmentowanego różu najlepiej nadaje się pędzel Lumiere - nabiera mało produktu i dzięki temu trzeba by się bardzo natrudzić, by wyczarować rumieńce jak u ruskiej babuszki :)  


Do bronzera najczęściej używam najgrubszego pędzla Sephory lub delikatnego, mięciutkiego i różowego Essence Moonlight. 


Z pędzelków do cieni najbardziej uniwersalny jest staruszek Zenner - mam go już ponad 10 lat, a nie dość, że był śmiesznie tani, to cały czas wygląda jak nowy i nie zgubił ani jednego włoska. Często używam również pędzelka do zagłębienia powieki z Sephory - nanoszę nim odrobinę bronzera, by oko nie było "płaskie". 


Z pędzelków do brwi najczęściej wybieram ten z Inglota - jest cieńszy, i bardziej miękki niż ten z Sephory. Dzięki temu sypki puder do brwi (Silk Naturals) jest bardziej precyzyjnie nałożony. Pędzel z Sephory "zjada" więcej kosmetyku. 




piątek, 5 października 2012

Rękawica Kessa i Savon Noir (Organique)




Rękawica Kessa intensywnie peelingująca (opis z aukcji allegro użytkownika nocny-motyl)

Kessa jest tradycyjną rękawicą w Hammam służąca do głębokiego oczyszczania skóry z martwego naskórka i wszystkich nieczystości z użyciem czarnego mydła lub glinki Rhassoul.
Po regenerującym i oczyszczającym masażu z użyciem kessy skóra jest nie tylko jedwabiście gładka, ale przede wszystkim doskonale przygotowana do aplikacji kremów i naturalnych olejów.
Zalety masażu kessą:

  • skóra doskonale przygotowana do aplikacji kremów, olejów i balsamów 
  • oczyszczona i jedwabiście gładka skóra 
  • idealna terapia antycellulitowa 
  • skóra nabiera zdrowego wyglądu, jest dobrze dotleniona


Sposób użycia:
Przed użyciem należy namoczyć rękawicę w wodzie dla zmiękczenia włókien. Rękawicę Kessa używamy do masażu całego ciała z wyjątkiem twarzy (do twarzy używamy rękawicy łagodnie peelingującej).
Przed przystąpieniem do masażu Kessa najpierw należy nawilżyć ciało, aby skóra zmiękła i otworzyły się pory, następnie zaaplikować czarne mydło peelingujące Savon noir (naturalny gommage) odczekać kilka minut i delikatnie spłukując przystąpić do masażu wybranych części ciała.
Po osuszeniu ciała najlepiej zaaplikować naturalny krem, olej lub balsam. Po takim masażu skóra doskonale wchłania kosmetyki. Kessę należy indywidualnie dostosować do wrażliwości skóry,poprzez nacisk własnej dłoni. Przy pomocy masażu osiąga się szybkie działanie oczyszczające. Po zabiegu skóra jest zdecydowanie bardziej gładka i miła w dotyku.
Wykonana z wysokiej jakości tkaniny o ziarnistej strukturze. Nie farbuje podczas mycia.

 


Moja opinia:
Rękawica jest czarna, co bardzo mi się podoba, bo nie szarzeje, nie farbuje i dobrze widać na niej martwy naskórek, którego się pozbywamy. Skóra po jej użyciu jest tak wypolerowana, że aż skrzypi. Jeśli „odmoczycie” się przedtem w wannie, efekt będzie jeszcze lepszy.
Jednak by osiągnąć efekt „wow!”,  trzeba trochę poeksperymentować. Po pierwszym razie byłam nieco rozczarowana – ot zwykła szorstkawa ścierko-rękawica przypominająca trochę czyścik do naczyń. Kolejnym razem nałożyłam na nią minimalną ilość żelu pod prysznic (kropelkę wielkości małego ziarnka grochu) i to był strzał w dziesiątkę! Byłam oczarowana efektem, gdyż rękawica miała lepszą styczność ze skórą niż w sytuacji, gdy nałożyłam standardową ilość żelu.
Kessa nie jest zdzierakiem jak gąbka antycellulitowa Syrena KLIK, lecz idealnie ją uzupełnia. Syrena masuje, daje uczucie wyszorowania i jest dla osób lubujących się w ekstremalnych doznaniach :) Kessa zaś pełni funkcję wykończeniową – wygładza i poleruje, ale mimo wszystko trzeba uważać, by nie przesadzić (podobnie jak przy użyciu szmatki z mikrofibry do oczyszczania twarzy).

Polecam Kessę, gdyż tuż obok gąbki Syrena jest idealnym uzupełnieniem pielęgnacji całego ciała.



Organique Bath Therapy Savon Noir Classic  
(Naturalne mydło z czarnych oliwek i oleju oliwnego) 


 


Opis ze strony producenta:
Savon Noir to naturalne mydło roślinne wytwarzane tradycyjnymi metodami w Maroku z czarnych oliwek i oleju oliwnego. Posiada delikatne właściwości eksfoliujące, natłuszczające i nawilżające. Savon Noir jest bardzo wydajne, dobrze tolerowane nawet przez wrażliwą skórę. Można go łączyć z innymi składnikami naturalnymi: glinka Ghassoul, olejkami roślinnymi i olejkami eterycznymi. Produkt stosowany raz w tygodniu zapewnia gładką, jedwabistą i miękką skórę.

Skład:
Aqua, Olea Europea, Potassium Hydroxide. 

 


Moja opinia:
Hmmm… Zapach niezbyt przyjemny – jak czarne oliwki, za którymi nie przepadam. Jednak już jakiś czas temu zaakceptowałam fakt, że kosmetyki nie muszą pachnieć fiołkami.
Konsystencja przywodzi na myśl towot. Jest lekko ciągnąca, „suchawa”, tępo się rozprowadza i trzeba się trochę namęczyć, by równomiernie nałożyć mydło na twarzy czy ciało.
Savon Noir działa jak najlepszy peeling enzymatyczny – rozpuszcza suche skórki, wygładza, delikatnie oczyszcza. Skóra po jego użyciu jest tępa w dotyku, skrzypiąca z czystości i na początku ściągnięta, jednak z czasem przyzwyczaja się i nie reaguje tak drastycznie.

 

 
Mydła można używać na dwa sposoby:

  • nałożyć równomiernie na kilka minut, po tym czasie zmyć masując rękawicą kessa lub szorstką gąbką; 
  • jako peeling: nałożyć na twarz, masować wilgotną dłonią, pozostawić na 10-15 minut, zmyć.


Link do recenzji na wizażu KLIK